Jakiś czas temu pisałam o swoich planach zabierania ze sobą posiłków. I oto przyszedł 1 października a wraz z nim moje pierwsze bentowanie :).
A kłopoty z tytułu notki? Oczywiście techniczne! Już wiem, że do swojego bento (ze sklepu Bentomania) mogę zmieścić mniej, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Powód jest prosty i swego czasu uświadomiła mi go Monika z Bento po polsku, ale oczywiście musiałam się nauczyć na własnym błędzie ;). Otóż dwupoziomowe bento ma taki minus, że przez pokrywkę w górnej części i pięterko trzeba zapakować 'niższe' jedzenie niż wskazywałaby na to wysokość pudełka. Tym samym szarlotka mojej babci uległa zgnieceniu, ale przynajmniej następnym będę już o tym pamiętać.
Poniżej moje pierwsze, szybkie i proste bento, które zabrałam na swój pierwszy dzień praktyk :).
A w nim: kawałki kabanosa, pomidorki cherry, wafle kukurydziane i twarożek z papryką; szarlotka od mojej babci :) i kawałek banana.
Miłego wieczoru!
KetoMix Zestaw na 2 tygodnie. Zupa serowo-porowa
2 miesiące temu
6 komentarze:
O fajnie, że będziesz bentować ;)
Niestety, to znany ból bento:D Ale kiedy nabierasz wprawy zamykasz bez problemu i odkrywasz że mieścisz więcej niż wcześniej ;)
muszę kombinować. np. wiem już też, że wafle w bezpośrednim towarzystwie serka kończą jako wafle rozmięknięte ;). trzeba bentować i uczyć się dalej!
świetne Ci wyszło!
kiedyś dużo czytałam o sposobach bentowania, chyba też zacznę jak w końcu dostane pracę. Świetnie Ci wyszło
Ooo, jak miło! Bardzo mnie cieszą te "pierwsze koty". A z tymi nie domykającymi się pudełkami to prawda. Właśnie dlatego nauczyłam się nie tylko lepiej "upychać" jedzenie, ale też lepiej wybierać bento-boxy :)
Prześlij komentarz