Mnie czasem zdarza się zjeść w McDonaldzie albo KFC - jak mam mało czasu i mało pieniędzy, a nie wzięłam nic z domu - to czemu nie. Nie bywam tam często, ale też nie nakładam na takie miejsca klątwy ;). (Ola)
Zapraszamy do Chez Freda, lokaliku w pawilonach przy Jana Pawła na... frytki!
Tak jest, bar szybkiej obsługi z ofertą frytkową, czy to nie brzmi cudownie? :)
Podstawowym daniem serwowanym w różnych wariantach jest Kalashnikoff, czyli mięsko ( kiełbaska w cieście, bez ciasta, szaszłyk etc.) w bułce posypane frytkami, wariant podstawowy to koszt 9zł. Jedli ją ostatnio T, ja ;) i Ada, którą bardzo pozdrawiamy i zgodnie stwierdzili, że to frytki stanowią o sile tego lokalu. Lepiej wziąć duże frytki. Bo to przy frytkach zaczyna się magia!
I dlatego bym powiedziała, że to właśnie frytki są podstawowym daniem :). Bo frytki są dobre, a te 'kiełbaski' miały gumową konsystencję, a smak podobny do niczego. Nie mam pojęcia, co w nich było i chyba wolę nie wiedzieć.
I dlatego bym powiedziała, że to właśnie frytki są podstawowym daniem :). Bo frytki są dobre, a te 'kiełbaski' miały gumową konsystencję, a smak podobny do niczego. Nie mam pojęcia, co w nich było i chyba wolę nie wiedzieć.
Jeśli się zdecydujemy, czeka nas miła niespodzianka. za 8zł dostajemy GIGANTYCZNĄ porcję grubych, chrupiących frytek, które w niczym nie przypominają garstki karbowanych frytek, z którymi zwyczajowo kojarzy się ta potrawa. Porcja jest gigantyczna, a frytki mistrzowskie.
Ostatnio pan sprzedawca, spytany przez gościa 'co takiego jest innego w tych frytkach?' odpowiedział, że...
...są smażone na tłuszczu wołowym. Zdziwiło mnie to, wcześniej o czymś takim nie słyszałam. Zrobiliśmy dziś z rodzicami przegląd internetu i, co widać w załączonym linku, nie ma nic dziwnego w tym, że właśnie takiego tłuszczu używają.
Druga niespodzianka to sosy - do wyboru jest średnio 10 sosów, od tradycyjnych takich jak keczup czy majonezowy, do słodko-kwaśnego i curry. Bardzo miła obsługa chętnie doradzi i wyjaśni co się kryje za nazwami. Nam smakował curry i majonezowy, natomiast odradzamy americano ;). A ja polecam toscanę ;)
Ostatnio pan sprzedawca, spytany przez gościa 'co takiego jest innego w tych frytkach?' odpowiedział, że...
...są smażone na tłuszczu wołowym. Zdziwiło mnie to, wcześniej o czymś takim nie słyszałam. Zrobiliśmy dziś z rodzicami przegląd internetu i, co widać w załączonym linku, nie ma nic dziwnego w tym, że właśnie takiego tłuszczu używają.
Druga niespodzianka to sosy - do wyboru jest średnio 10 sosów, od tradycyjnych takich jak keczup czy majonezowy, do słodko-kwaśnego i curry. Bardzo miła obsługa chętnie doradzi i wyjaśni co się kryje za nazwami. Nam smakował curry i majonezowy, natomiast odradzamy americano ;). A ja polecam toscanę ;)
Wystrój... praktycznie nie istnieje. Kilka stołków, białe ściany. O każdej porze są tam klienci.
1 komentarze:
Co prawda nie mieszkam w Warszawie, ale kocham frytki i wszelkie sosy i z całą pewnością kiedyś odwiedzę to miejsce;)
martalovescooking.blogspot.com
Prześlij komentarz