A na zdjęciu samotna czekoladka. Ona jedna jedyna bez szwanku pokonała drogę z silikonowej foremki na talerzyk :(.
Ale po kolei!
Dawno, dawno temu, odwiedziłyśmy stronę Magiczne Wypieki, gdzie nabyłyśmy foremki. Ja postanowiłam nie kupować kolejnej formy na muffiny, ale spróbować czegoś zupełnie nowego - domowych czekoladek!
Ponieważ po przeszukaniu internetu stwierdziłam, że a) nie jest to najłatwiejsze b) jest czasochłonne, to serduszkowa foremka czekała i czekała...
... aż do wczorajszego, niespodziewanie wolnego wieczoru :).
Czekolady od jakiegoś czasu czekały w lodówce, więc pozostało tylko pytanie: czym wypełnić czekoladki? Z tego, co było w domu, pasowała właściwie tylko cytryna ;), a zachęcił mnie do niej także przepis znaleziony tutaj.
Zabrałam się do pracy, w przerwach oglądając The Voice ;). Wszystko robiłam 'na oko' i tak też podaję proporcje:
(foremka 15 serduszek)
100g gorzkiej czekolady
80g białej czekolady
100g kremówki
skórka otarta z 1 cytryny
sok z cytryny (z około połowy, może ciut więcej)
Połowę gorzkiej czekolady rozpuszczamy (w kąpieli wodnej) i pędzelkiem smarujemy foremkę. UWAGA, 2 warstwy to zdecydowanie za mało ;). Myślę, że to było przyczyną popękania czekoladek i tego, że ostatecznie wyglądały na cytrynowo-czekoladowe kule ;).
Po posmarowaniu wkładamy na ok. 10 minut do lodówki, znów smarujemy, znów wkładamy, znów smarujemy... (oczywiście czekoladę trzeba będzie ponownie 'rozpuścić' do b. płynnej konsystencji).
Nadzienie:
Kremówkę, białą czekoladę, skórkę i sok podgrzewamy w kąpieli wodnej, aż czekolada się rozpuści i wszystko ładnie połączy. Odstawiamy do przestygnięcia i aby masa trochę stężała.
Łyżeczką nakładamy masę do foremek, ale nie 'pod korek', trzeba trochę zostawić miejsca na przykrycie naszych czekoladek :).
Na koniec rozpuszczamy pozostałą gorzką czekoladę i 'polewamy' powierzchnię nadzienia, starając się, by nie dostało się ono między przykrycie a ścianki.
A potem próbujemy ładnie wyjąć czekoladki - mnie się udało w przypadku 1/15 ;).
Ciastka z kawałkami czekolady w foremkach
5 lat temu
6 komentarze:
Smaczna była? :))
tak! kiedy próbowałam samego nadzienia, wydawało się zbyt kwaśne, ale czekolada je trochę 'zneutralizowała'. No i domownicy mówili, że dobre ;)
Jak ja robiłam czekoladki to zrobiłam chyba 3... lub nawet 4 warstwy i żadna nie pękła. A samotna czekoladka i tak bardzo ładna :)
A jaka pyszna, no rewelacja. Te niepokorne też dało się schrupać, ciut gorszy wygląd nie odebrał im smaku! Ola, a może powtórka? Buziolki bb
ale biała czekolada? :D
A tak - wszak w białej nie odnajdziesz czekolady i o to w nadzieniu chodziło ;)
Prześlij komentarz