Ola często zadaje mi pytanie, kiedy w końcu rozwiążemy brak piekarnika w tym mieszkaniu. Najbardziej prawdopodobny termin to dopiero wyprowadzka w inne miejsce. Na początku było to bardzo uciążliwe, dziś myślę o tym jako pewnej szansie na odkrywanie nowych przepisów, których nigdy bym nie zrobiła, bo wolę pizzę T czy muffinki. Jak tylko się przeprowadzimy, wróci pieczenie chlebów i ciast... na razie cieszę się tym, że bez piekarnika przychodzą bardzo, bardzo niskie rachunki ;)
A kiedy przyjdzie ochota na coś słodkiego, zawsze można spróbować swoich sił w walce i poszukać przepisu bez pieczenia, prawda? :)
Inspiracją do mojego przepisu był wpis na niekulinarnym zupełnie blogu tekstualnej.
Dziś moja prosta, ale bardzo efektowna wariacja.
Prawie-tarta na zimno
- 100 g herbatników, ciastek typu digestive lub krakersów na spód (cienki, jeśli lubicie grube spody dajcie ich nieco więcej)
- 2-3 łyżki roztopionego masła
- 500g serka marscapone
- 3 łyżki cukru
- maliny lub inne owoce sezonowe do dekoracji
Spód najlepiej przygotować wieczorem poprzedniego dnia miksując ciasta z masłem i wylepiwszy (ach, imiesłowy na -wszy, plaga moich studiów!) formę, najlepiej silikonową ciasteczkowym spodem. Zostawiamy na noc.
Następnego dnia marscapone miksujemy z cukrem na puszystą masę. Nie podjadamy! Wykładamy ją na spód i dekorujemy owocami. Można jeść od razu, jednak moim zdaniem ciasto zyskuje, gdy kilka godzin na przegryzienie się w lodówce. Pyszne i proste. Polecamy!!! :)
Następnego dnia marscapone miksujemy z cukrem na puszystą masę. Nie podjadamy! Wykładamy ją na spód i dekorujemy owocami. Można jeść od razu, jednak moim zdaniem ciasto zyskuje, gdy kilka godzin na przegryzienie się w lodówce. Pyszne i proste. Polecamy!!! :)
4 komentarze:
jakie piękne serce!
wyglądo słodko i uroczo :)
Najlepsze na świecie !
Właśnie sobie przypomniałam jak smakuje i jak bardzo bym je teraz chciała !
Prześlij komentarz