Lubicie pieczoną paprykę? Bo ja bardzo :) ma intensywny, słodki smak i równie powalający zapach... Tę pastę zrobiłam już jakiś czas temu - na mecz otwarcia Euro 2012 ;). Zdjęcia pasty zaległy gdzieś na komputerze, a o ich istnieniu przypomniała mi kolejna durszlakowa akcja:
Był to chyba mój pierwszy przepis wykorzystany z Palce Lizać, zresztą chyba właśnie z numeru w stylu 'przekąski na mecze'. Może teraz przyda się komuś jako 'przekąska na olimpiadę' :).
Pasta idealnie nadaje się do grzanek (u mnie lekko przypalonych :D) czy krakersów, ale także jako dodatek do kanapek. Z podanych proporcji wychodzi jej sporo :).
Pasta z pieczonych papryk: 5 czerwonych papryk 1 bułka ok. 100g drobno posiekanych orzechów włoskich 1 łyżka czerwonego octu winnego ok. 5 łyżek oliwy przyprawy, np: kumin, pieprz cayenne, papryka w proszku, sól, pieprz
Papryki pieczemy - jak? Sposobów jest kilka, ten pochodzi od mojego taty: każdą paprykę z osobna zawijamy w folię aluminiową, wkładamy do piekarnika. Pieczemy ok. 40 minut - dla sprawdzenia odchylamy trochę folię (uwaga, gorąca! róbcie to w rękawicy :)), skórka powinna sczernieć. Zdejmujemy folię. Do zlewu z zimną wodą (albo dużego naczynia) wrzucamy OD RAZU papryki, trochę je 'gnieciemy' dłońmi - dzięki temu skórka jeszcze trochę się pomarszczy i łatwiej odejdzie. I do dzieła - obieramy i wyrzucamy nasiona! Orzechy prażymy na suchej patelni. Blenderem miksujemy: papryki, pokruszoną bułkę (miąższ, bez skórki), orzechy, ocet winny i przyprawy (polecam sypnąć ich sporo). Dodajemy oliwę - wg własnego uznania, w zależności od tego, jaką gęstość lubimy. I gotowe :).
2 komentarze:
Przypalone grzanki są najlepsze, zwłaszcza z taką ekstra pastą :)
pyszna!!! tylko w przepisie brak temp pieczenia
Prześlij komentarz