Kochani pasibrzuchowicze!
Ja, tj. Karola i podkuchenni w osobie T i świni morskiej po wielu perypetiach zmieniliśmy mieszkanie na przytulną kawalerkę, która, chociaż jest świetnie położona i zapewni świetne światło do zdjęć, jest... pozbawiona piekarnika! przynajmniej na jakiś czas ;)
Także spodziewajcie się ode mnie raczej nie muffinek i innych pyszności (mam trochę zaległych przepisów, mam też nadzieję, że je kiedyś wrzucę), a ciekawych pomysłów na dania i słodkości niewymagające pieczenia, bo bloga z tej okazji nie zamierzamy zamykać. Może też, z racji bliskiego sąsiedztwa z Olą, pomimo chronicznego braku czasu uda nam się częściej spotykać na wspólne pieczenie w pewnej kuchni na Bemowie? :-) Tak czy owak, jest to wyzwanie, które ochoczo podejmuję. No i rozglądam się za małym piekarnikiem...
Na pocieszenie wrzucam zdjęcie podkuchennego Beniowskiego, który nawiązuje do najlepszych tradycji polskiego blogowania kulinarnego, bo nie kto inny, a Dorotuś z moichwypieków też ma to zwierzątko :) Benek ma wyjątkowy apetyt, jego pasje to wyłudzanie jedzenia i spanie. Ma też niebagatelny wkład w bloga - pałęta się pod nogami kiedy siedzę w kuchni ;)
KetoMix Zestaw na 2 tygodnie. Zupa serowo-porowa
2 miesiące temu
14 komentarze:
Tak jak mój królik, też zawsze pierwsza w kuchni ;) Asystentka nr 1, zawsze z nadzieją, że jakieś warzywko ze stołu pańskiego spadnie :)
No i również cierpię w kawalerce bez piekarnika :)
słodkie to cierpienie, bo wreszcie bez współlokatorów... :) łączę się w bulu i nadzieji ;))) a i masz szczęście, że tylko warzywka... świnia jest wszystkożerna niestety i trzeba bardzo pilnować, żeby nie próbowała zjeść na przykład zużytj torebki z herbatą, czy czekoladki :P
Królik też je wszystko, a najbardziej uwielbia kable i ubrania ;) Ale warzywka specjalnie dla niego spadają ;)
A i dla nas również słodkie, ale ten piekarnik... ;P
ja się właśnie rozglądam w temacie mini-piekarników, na wizażu piszą że za 80zł można mieć taki w którym da radę też zrobić ciasto etc <3
haha no to faktycznie, u nas całe szczęście świniak nie je kabli (!!!) ani ubrań, demoluje tylko kapcie:)
pozdrawiam ciepło kolejną wielbicielkę gryzoni w blogosferze, bo najwięcej widuje się jednak kotów, tak stereotypowo;)
o, świnka! ciekawe czy zmieściłaby się do bento?
ja też sobie na razie radzę bez piekarnika. Co gorsza - bez kuchni, jedynie z parowarem, czajnikiem i tosterem.
Kochana - dasz radę!!!
Pozdrawiam Ciebie, świnię i T.
Monika
www.bentopopolsku.blogspot.com
no jak nas kiedyś zdenerwuje to przerobimy go na kotlety. nie zmieściłaby się do żadnego bentusia bez rozparcelowania, bo waży 1,3kg i jest wielkości małego Yorka, w stanie rozciągniętym ma z 40-50cm długości ;))
pozdrawiamy zwrotnie:)
A jak jesteście z Bemowa to pewnie chodzicie ze świnką do Ogonka?
A co do królika, to musze sprostować, gdyż, to jest mały ssak, a nie gryzoń ;))
Na Bemowo zapraszamy, zapraszamy,to oczywiste. Pozdrawiamy cudnego podkuchennego i Jego przemiłą właścicielkę. bb
nie, z Bemowa jest Ola, my tylko mieszkamy w okolicy, obecnie na Żoliborzu ;) chodzimy do animy na podleśnej, bardzo polecam:)
O matko, śliczny prosiak! świnki są najlepsze <3
piekarnika nie ma, a mikrofalówka chociaż ? ;)
jest kuchenka, same palniki więc nie jest źle! o mikrofali nie myśleliśmy, bo służy raczej do podgrzewania, a to można zrobić na patelni nawet ;) świnki to najlepsze zwierzątka! potwierdzam:) model ze zdjęcia właśnie śpi pod kaloryferem;)
Ja właśnie wypróbowuje piecyk elektryczny z tesco robiąc w nim brownie jamiego ;) Trzymajcie kciuki :)
trzymamy i czekamy na relację, to może my też sobie kupimy ;)
Prześlij komentarz