Pomysł na pyszne weekendowe śniadanie znalazłam na
tym blogu. Z podanych proporcji wyszły mi 2 spore omlety. Musiałam usmażyć dwa, bo mamy za małą patelnię, a szkoda, bo podoba mi się propozycja podania w oryginale :) Omlet spałaszowaliśmy w sobotni poranek, jako nagrodę za zainaugorowanie sezonu na bieganie, jeden z naszych ulubionych sportów. Poniżej cytuję źródło:
Placek śniadaniowy
- 2 jajka ( osobno białka i żółtka )
- mąka
- mleko
- 2 plastry szynki
- 3 plasterki sera żółtego
- cebula
- 1 ząbek czosnku
- olej do smażenia
- pieprz, sól, suszona kolendra (u mnie słodzik, cynamon i imbir)
Dla uściślenia, ja dałam 7 łyżek mąki typ 650, pół szklanki mleka, a wytrawne dodatki zastąpiłam domowymi wiśniami ze słoika i kiwi. Jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że mama T ich nie wydrylowała... Bardzo niemiła niespodzianka :) Po następne wiśnie sięgnęłam do spiżarki moich rodziców, żeby nie męczyć się z usuwaniem pestek.

Białka ubijamy na sztywno, dodajemy resztę składników, smażymy na patelni popsikanej odrobiną oleju. Wiśnie wrzucamy do ciasta, kiwi kładziemy już po usmażeniu. Żeby przypominało smaki dzieciństwa omlet posypałam cukrem pudrem... Smacznego! :)))
2 komentarze:
dobrze tak zacząć dzień :)
Aż się buzia cieszy na widok takiego omleta .Pycha .Pozdrawiam
Prześlij komentarz